Dzień 1
WYLOT DO CZADU
Dzień przeznaczony na indywidualny przelot do Ndżameny, stolicy Czadu. Możliwość noclegu tranzytowego w zależności od wybranego lotu.
Przelot kupuje uczestnik wyjazdu indywidualnie( po wcześniejszej konsultacji z Organizatorem). Biuro może na życzenie pomóc w dokonaniu zakupu biletów lotniczych.
Dzień 2
NDŻAMENA
Tego dnia zaczynamy realizację wyprawy. Po wylądowaniu w Ndżamenie na lotnisku znajdującym się niemal w centrum miasta jedziemy do naszego hotelu. W tym dniu musimy poczekać na załatwienie kilku formalności umożliwiających nam wjazd w głąb tego biednego, ale fascynującego kraju. Znajdziemy też czas na pospacerowanie po Place de la Nacion, który znajduje się w centrum stolicy Czadu. Na placu są ważne dla kraju pomniki, a w pobliżu mieści się pilnie strzeżony kompleks pałacu prezydenckiego. Miasto leży przy samej granicy z Kamerunem nad rzeką Szari, która uchodzi do bezodpływowego Jeziora Czad. Nasz hotel posiada basen i pod wieczór będzie można schłodzić się po upalnym dniu. Nocleg w Ndżamenie w hotelu.
Dzień 3
NDŻAMENA – REGION GUERA
Rozpoczynamy właściwą wyprawę po Czadzie wyjeżdżając naszymi autami 4x4 zaopatrzonymi na długą podróż do Ennedi. Droga od samego początku jest ciekawa. Widzimy nieprawdopodobnie obładowane ciężarówki, pickupy z ludźmi na pace zmierzającymi w sobie tylko znanych kierunkach, jeźdźców na osiołkach, przydrożnych sprzedawców. Początkowo jest jeszcze zielono, przy okresowych rzekach można zauważyć drzewa mango dające fantastycznie słodkie owoce. Wprawdzie droga jest asfaltowa, jednak liczba dziur woła o pomstę do nieba i spowalnia podróż. Pod wieczór powinniśmy dojechać na biwak w rejon malowniczych gór Guera o wysokości dochodzącej do 1500 m n.p.m. Nocleg w namiotach.
Dzień 4
DROGA DO ABECHE
Poranek zacznie się od malowniczego wschodu słońca nad górami. Po zwinięciu obozu ruszymy do miasta Abeche, które jest ostatnią większą miejscowością przed wjazdem na bezdroża północnego Czadu. Wprawdzie odległość, jeśli chodzi o kilometry, nie jest wielka, to postoje znacznie wydłużają czas przejazdu. Po południu powinniśmy się znaleźć już w tym jednym z większych miast kraju, które jednak przypomina raczej ogromną wioskę. Można powłóczyć się po fascynujących, zapiaszczonych ulicach pełnych egzotyki, osiołków, kóz i straganów z lokalnymi przysmakami. W Abeche ostatnim razem zauważyliśmy sprzedawaną grillowaną szarańczę, jednak nikt z nas nie zdecydował się na degustację. Nocleg w Abeche w lokalnym pensjonacie.
Dzień 5
W KIERUNKU ENNEDI
Opuszczamy resztki asfaltu, zaczyna się prawdziwy offroad, czyli to, co lubimy najbardziej na naszych saharyjskich wyprawach. Wprawdzie posuwamy się wzdłuż wyznaczonego szlaku, to korzystając z dobrych aut, możemy praktycznie wjeżdżać w dowolne miejsca. Na pustyni ważnymi miejscami są studnie, gdzie zatrzymują się niemal wszyscy i gdzie pędzone są zwierzęta z całej okolicy, aby mogły zaspokoić pragnienie. Po postoju w takim miejscu osiągamy Kalait, pustynne, muzułmańskie miasteczko przypominające upadającą mieścinę z Dzikiego Zachodu. Znamy pewną tajemnicę tego miasteczka, skrywającą dobrze ukryty bar z piwem i nieco kiepskim winem. Tajemnicą tą dzielimy się z uczestnikami wyprawy. Czeka nas biwak już w regionie administracyjnym Ennedi, blisko głównego celu naszej wyprawy.
Dzień 6 - 9
ENNEDI
Spędzamy fantastyczny czas, podziwiając najciekawsze miejsca Ennedi. Noclegi spędzamy, biwakując w bajkowo pięknych miejscach pod skałami. Czas spędzony w Ennedi zapisuje się złotymi zgłoskami w naszej podróżniczej księdze. Oto przykładowe miejsca, które zobaczymy podczas wyprawy:
Kanion Archei – ikona Ennedi. W tym skalistym kanionie o niespotykanej urodzie zawsze jest woda. Fenomenem są żyjące tu krokodyle, które przetrwały tysiące lat od czasów, gdy tereny tej części Sahary były wilgotne i zielone. Ennedi to tradycyjne miejsce pojenia wielbłądów, których stada dodają malowniczości temu miejscu.
Aloba – największy skalny łuk świata, jego wysokość ocenia się na ok. 120 metrów. Przechodzimy pod samym łukiem i zwykle biwakujemy w jego sąsiedztwie.
Skała Pięciu Łuków, Słoń, Julia – to kolejne skalne łuki na naszej trasie. Miejsca te można określić jako wyjątkowo piękne.
Manda Gueli – jaskinia z wyjątkowo ciekawymi prehistorycznymi rysunkami naskalnymi. To tylko jedno z kilku zwiedzanych miejsc, w których można podziwiać sztukę naszych przodków.
Labirynt Oyo – skalny labirynt, a właściwie sieć małych kanionów, które jego tworzą. Wędrując po Oyo musimy uważać, łatwo tu stracić orientację i zagubić się w bezmiarze Sahary.
Bachilkele – malowniczy kanion i leżąca w nim oaza pełna palm. Tu można spotkać mieszkańców Ennedi przyprowadzających do wodopoju swoje zwierzęta.
Świeczniki Wiwini – jedno z miejsc, które nam się szczególnie podoba. Skały przyjmują niebywałe, bajkowe kształty i mamy poczucie obecności na innej planecie.
Fada i Kalait – pustynne miasteczka pełne egzotyki, ale też biedy. Po zapiaszczonych uliczkach ludzie poruszają się na osiołkach, momentami nie można dostrzec żadnych śladów współczesności i mamy wrażenie znalezienia się w odległych czasach. Są to też miejsca naszego zaopatrzenia w lane z beczek paliwo, w podstawową żywność, a także… piwo i coca-colę.
Dzień 10
OUARA
Wyprawa do Czadu trafia do miejscowości Ouara. Miejscowość była założona już w XVII wieku przez ważnego władcę regionu Abdel Karima. Otoczona jest skałami i górami, co dawało miejscu znakomite warunki obronne. W miejscowości zachował się szereg budowli i ruin z dawnych czasów i dlatego miejsce to nie jest podobne do innych w Czadzie. Jedziemy dalej, aby spędzić noc w pensjonacie i nacieszyć się prysznicem i normalnym łóżkiem, co po nocach w namiotach nabiera innego wymiaru.
Dzień 11
DROGA DO NDŻAMENY
Droga do Ndżameny. Po postoju na lunch docieramy pod szczególnie piękny skalisty szczyt Ab Touyour. Postój w wiosce u podnóża szczytu. Obszar ten w duże części zamieszkuje plemię Hadżarai mający opinię zdolnych rolników, ale też myśliwych. Mieszkają w tradycyjnych okrągłych chatach w większości pozbawionych prądu elektrycznego. Ich życie niewiele zmieniło się od stuleci i wciąż są to ludzie bardzo biedni. Ostatni biwak na trasie.
Dzień 12
NDŻAMENA
Stolicę Czadu powinniśmy osiągnąć już w ciągu dnia, na tyle wcześnie, by wykąpać się jeszcze w hotelowym basenie i dobrze wypocząć. Tam też czeka nas pożegnalna kolacja w restauracji. Nocleg w hotelu.
Dzień 13
WYLOT Z NDŻAMENY
Wycieczka do Czadu i realizacja programu dobiega końca w tym dniu. Będziemy mieć jeszcze czas, by podjechać na bazar, a także jedyne stragany, gdzie sprzedaje się pamiątki. Przejazd na lotnisko i wylot. Powrót do Polski z przesiadką (lub przesiadkami) zgodnie z rozkładem lotów, który uczestnik posiada w momencie samodzielnego zakupu biletów.
Dzień 14
POWRÓT DO POLSKI
Przylot do Warszawy.