Trzymam w ręku pocztówkę z czasów mojego dzieciństwa, którą dostałam w drodze wymiany kolekcjonerskiej od szkolnego kolegi. Na zdjęciu: domki na palach na błękitnej wodzie, z górą o niesamowitym kształcie w tle, to Bora Bora, wyspa marzeń każdego i nie dla każdego dostępna. Ale czy na pewno? Jak sprawić, aby znaleźć się na tej jednej z wielu cudownych wysp Polinezji Francuskiej? Czy to tylko świat dla bogaczy?
Prestige Tours organizuje wyjazdy w te rejony od wielu lat i doskonale wie jak w niezbyt drogi jak na ten ekskluzywny kierunek sposób i w bardzo dobrych warunkach zagwarantować „boski” relaks połączony z aktywnym zwiedzaniem i dla chętnych możliwością uprawiania sportów wodnych i wielu fakultatywnych atrakcji. Wyjazd w ten rejon można połączyć albo z wizytą na wulkanicznych i jakże zachwycających Hawajach lub na zielonej i pełnej uroku krainie Maorysów Nowej Zelandii. Wszystkie te miejsca zasiedlone były pierwotnie przez Polinezyjczyków, lud o pięknej ciemnej karnacji, lśniących włosach, postawny, słynący ze zdobienia ciała niezwykłymi i różnorodnymi tatuażami, doskonałych nawigatorów, o ujmującym sposobie bycia, kochający taniec, śpiew i ozdoby z kwiatów.
To Tahiti należące do Wysp Towarzystwa na Polinezji Francuskiej tak zachwyciła wielu artystów i podróżników, że porzucali życie w Europie na rzecz słońca, bujnego w zieleń wnętrza wyspy, zniewalającej laguny, czarujących vahine – Polinezyjek, które kusiły i zawracały w głowie przyjezdnym. Nawet nasz podróżnik i znakomity pisarz Arkady Fiedler nie oparł się pokusie Polinezji Francuskiej i mieszkał tam przez jakiś czas aż do wybuchu II wojny, gdy to ostatnim statkiem powracającym z Tahiti do Europy wyruszył na pomoc Ojczyźnie, pozostawiając na zawsze swą ukochaną z wyspy Moorea.
Wiele historii miłosnych rozgrywało się na wyspach Polinezji i jeszcze wiele może się zdarzyć, a my mamy szansę być ich bohaterami i bohaterkami. A jeśli nie miłość to skusi nas piękno krajobrazów, bogactwo ryb, koralowców, i wielu stworzeń morskich, tak kolorowych i tak niezwykłych, że ma się ochotę godzinami je obserwować snorklując lub nurkując z butlą w bezpiecznych, oszałamiająco błękitnych wodach laguny. Tam z pewnością natkniemy się także na płaszczki, małe rekiny, a nawet zaobserwujemy manty czy rekina cytrynowego i oczywiście żółwie.
Wnętrza poszczególnych wysp zachwycają zielenią i różnorodnością flory: drzewo chlebowe, nieprzebrane ilości gatunków tropikalnych i tysiące kwiatów, wśród których królem jest gardenia tahitensis, tiare tahiti, symbol Polinezji Francuskiej, kwiat o unikatowym zapachu, delikatnych śnieżnych płatkach, którym mieszkańcy przyozdabiają się na co dzień, zatykając go za jedno z uszu.
Gdy wczesnym rankiem wybierzemy się na targ w Papeete, zrozumiemy, co oferuje tutejsza kuchnia, różnorodność warzyw i owoców przyprawia o zawrót głowy, a rarytasem jest świeży tuńczyk w mleczku kokosowym, lub pieczony owoc drzewa chlebowego, sok z trzciny cukrowej, kokos, a jeśli nam się znudzą te frykasy, można po prostu zjeść sandwicha z bagietki. Wieczorem romantyczny spacer po rozświetlonej światłami portowymi promenadzie nad brzegiem oceanu, szklaneczka lokalnego piwa lub dobra kawa, kolacja w restauracji na kółkach tzw. roulottes, które rozstawiane są co wieczór na placu przy nabrzeżu w Papeete.
Nie można także zapomnieć o wizycie w butikach oferujących perły lub na farmie pereł, z których słynie Polinezja Francuska. To tylko bardzo niewielka część atrakcji, jakie oferują rozsławiona przez żeglarzy Tahiti, perła wśród wysp Moorea, Raiatea – królewskie serce Polinezji, i wyspa miłości Bora Bora.
Gdy dodamy do tego wizytę na Hawajach z jej zapierającymi dech wulkanicznymi krajobrazami, tańcami, serferami, i atmosferą wiecznych wakacji lub odwiedziny Nowej Zelandii z poprzecinaną fiordami Wyspą Południową i krainą gejzerów i Maorysów rejon Rotorua, czy plażę Piha rozsławioną przez film „Fortepian” z koloniami głuptaków i wiele innych cudownych miejsc to nie można chyba wyobrazić sobie przyjemniejszej podróży.
Nie poprzestawajmy na oglądaniu pocztówek, nasze marzenia mogą się spełnić.
Autor: Anna van der Kotteck