Dzień 1
DŻUBA
Spotykamy się w Dżubie w Sudanie Południowym. Szczegóły dotyczące miejsca zbiórki będą podane w Explore Book, w którym znajdziesz wszystkie niezbędne informacje dotyczące przygotowania do Wyprawy.
Bilety lotnicze są kupowane indywidualnie (po wcześniejszej konsultacji z Organizatorem).
Transfer z lotniska do hotelu. Spotkanie z liderem/pilotem wyprawy na lotnisku lub w hotelu. Jeszcze tego dnia musimy udać się do odpowiedniego urzędu, by otrzymać stosowne dokumenty związane z naszą podróżą. W Sudanie Południowym nie są to proste procedury, ale z pomocą naszego przewodnika i drobnych prezentów powinniśmy wszystko załatwić. Oczekując na wymagane i obite pieczątkami „permity" będziemy omawiać plany na najbliższe, pełne atrakcji i wrażeń dni.
Nocleg w hotelu w Dżubie.
Dzień 2
PLEMIĘ MUNDARI
Tego dnia rozpoczynamy realizację naszej wyprawy. Sudan Południowy to najmłodsze państwo przyjęte do ONZ, a Dżuba jest najmłodszą stolicą świata. Miasto status stolicy uzyskało w 2011 roku wraz z powstaniem państwa. Po wylądowaniu spotykamy się z lokalnym opiekunem, który będzie towarzyszył nam przez całą podróż. Opuszczamy Dżubę z samego rana i zmierzamy na terytoria plemienia Mundari żyjące na północ od Dżuby. Nie jest to długa podróż, do przejechania mamy niecałe sto kilometrów. Ludzie Mundari wędrują, ale zwykle nie są na tyle daleko, byśmy nie dojechali do nich w ciągu kilku godzin. Nasze samochody 4x4 dowiozą nas w rejon pobytu pół wędrownego plemienia. Wieczór prawdopodobnie spędzimy już z Mundari, zawierając pierwsze znajomości z kobietami i mężczyznami plemienia. Moment przed zachodem słońca to idealny czas na robienie najlepszych zdjęć. Mundari z łagodnymi twarzami wysmarowanymi popiołem są bardzo fotogeniczni.
Kolacja w naszym obozowisku.
Nocleg w namiotach „na dziko".
Dzień 3
PLEMIĘ MUNDARI PORANEK I POWRÓT DO DŻUBY
Od wczesnego rana, spędzamy czas z plemieniem. Życie Mundari jest niezwykłe. Ludzie ci jak nikt inny są związani ze swoim bydłem, które jest dla nich dosłownie wszystkim. Bydło dostarcza im pożywienia, mleka, świadczy o statusie społecznym. Nic dziwnego, że Mundari dosłownie żyją z bydłem, co dla nas może być szokujące. Mężczyźni Mundari mieli też opinię dobrych wojowników. Poranek u Mundari to okres wzmożonej aktywności – czynności związanych z doglądaniem zwierząt, różnymi obrzędami. Dzieci krzątają się i zbierają krowie łajno, które po wysuszeniu będzie znakomitym opałem. Poranek to czas wyprowadzania bydła na pastwiska. Szokuje nas ubóstwo, brak udogodnień, nieobecność szkół, lekarzy. Potrafimy jednak dostrzec pozytywne aspekty ich życia. Poszanowanie tradycji, harmonia z naturą i swoisty spokój ducha.
Podróż powrotna do Dżuby. Nie jest to stolica, jaką ktokolwiek wcześniej widział. Ciągnące się po horyzont byle jakie budynki, toczące się na ulicy życie, pył…Dżuba została założona nad Nilem w latach dwudziestych XIX wieku przez greckich kupców. Z tamtego okresu zachowało się jeszcze kilka budowli. Nil jednak nie płynie przez środek miasta, a raczej go opływa.
Nocleg w Dżubie.
Dzień 4
PLEMIĘ LOTUKO
Wcześnie rano wyjazd z Dżuby. Musimy przejechać przez jedyny w kraju most na Nilu, który bywa bardzo zatłoczony.
Przemierzając wyjątkowo drogą asfaltową wschodnią część kraju, docieramy do Torit – stolicy prowincji Ekwatoria Wschodnia. Jest to również przyczółek cywilizacji – są tu sklepy, targ, szpital, bar i kościół. Miasto jest ważnym miejscem dla niepodległości Sudanu Południowego. Garnizon w mieście zbuntował się przeciwko rządowi w Chartumie i tutaj zaczęła się sudańska wojna domowa.
Po krótkiej przerwie wjeżdżamy na bezdroża Sudanu Południowego. Na asfalt wrócimy dopiero za kilka dni w Ugandzie. Ale zanim to nastąpi odwiedzamy kolejne plemię: Lotuko. Mieszkają zwykle z dala od cywilizacji, bez bieżącej wody, w chatach ukrytych wśród skał na malowniczych wzgórzach. To wojownicze plemię, które broni swoich krów oraz dzieci przed porwaniami z sąsiednich plemion. Przy domach znajdują się wieże pokoleń, których każde piętro symbolizuje jedno pokolenie.
Wierzą w animistyczne bóstwa: Deszczu, Właściciela i opiekuna Ziemi oraz Wszechmocne Bóstwo Gudes, które może wskrzeszać umarłych, ale głównie odbiera życie.
Kolacja w obozowisku.
Nocleg pod namiotami pod milionem gwiazdek w okolicach wioski Lotuko.
Dzień 5
PLEMIĘ LARIM (BOYA)
Każdego poranka w naszym obozowisku krzątamy się, oczekując na kolejne wyśmienite śniadanie. Zazwyczaj mamy szansę, by ponownie odwiedzić spotkane poprzedniego dnia plemię. Ale pamiętamy również o tym, że tego dnia czeka na nas spotkanie z kolejnym ludem.
Wkraczamy na tereny dwóch zwalczających się ze sobą plemion: Larim i Toposa. Toposa określają Larim słowem Boya i jest to bardzo obraźliwe słowo. W plemieniu Larim, które dziś odwiedzimy, kobiety ogromną wagę przykładają do skaryfikacji ciała, która w przypadku ich rozpoczyna się w wieku ok 9-10 lat. Chaty w języku Larim określane są „chis”. W tego typu plemieniach popularne są krzesełka („tihed”), które służą zarówno do siedzenia i do oparcia pod głowę (poduszka). Potrafią pięknie się ubierać, wykorzystując skórę zwierząt i ozdoby. Gdy mąż umrze, kobieta Larim należy do jego najbliższego krewnego, który ma się nią dalej opiekować. A tych i innych zwyczajach będziemy opowiadać podczas spotkań z plemieniem.
Kolacja w obozowisku.
Nocleg w namiotach na dziko na sawannie w rejonie Kimatong Hills.
Dzień 6
KAPOETA
Offroad po bezdrożach Sudanu Południowego. Dzień jest wyzwaniem dla aut i dla nas samych ze względu na brak dróg. Pokonujemy umowną granicę między Larim a Toposa i docieramy do Kapoeta. To niewielkie miasto leżące w prowincji Wschodnia Ekwatoria przy drodze biegnącej do Kenii i Ugandy. W osadzie mieszka kilka tysięcy mieszkańców, są to terytoria plemienia Toposa. Osada posiada pełen kolorytu targ, gdzie poczujemy, że jesteśmy w prawdziwej Afryce. Czas na spacery po mieście i wycieczki po najbliższej okolicy. W Kapoeta nocujemy na przyzwoitym campie, gdzie nawet mamy do dyspozycji łazienki z bieżącą wodą!
Kolacja w obozowisku.
Nocleg pod namiotami.
Dzień 7
PLEMIĘ TOPOSA
Tego dnia jedziemy do plemienia Toposa, żyjącego w rejonie rzeki Singaita, nad którą leży Kapoeta. Toposa to plemię pokrewne kenijskiemu Turkana, mówią bardzo podobnym językiem. Od wieków zajmują się wypasem bydła, ale też zasłynęli jako znakomici wojownicy. Od setek lat wzbudzali strach w sąsiednich plemionach, które często najeżdżali. Toposa walczyli też w ostatnich latach podczas wojny domowej. Do dzisiaj w ich posiadaniu znajduje się niejeden AK-47, z którym czasem chętnie pozują do zdjęć. Odwiedzimy wioski plemienia i spędzimy czas z tymi ludźmi, poznając ich zwyczaje. Toposa budują okrągłe chaty, ale mężczyźni potrafią wędrować wraz ze swymi stadami na znaczne odległości daleko od swoich wsi. Toposa zachowali wiele tradycji, elementów dawnego ubioru, a część z nich kultywuje tradycyjne wierzenia. Toposa bardzo wcześnie uczą chłopców zajmować się bydłem. Dziewczynki od najmłodszych lat są przyuczane do opiekowania się domami i ludźmi starszymi. Wieczorami lubią gromadzić się, tańczyć i śpiewać. Najważniejsze decyzje starszyzna omawia wcześnie rano tuż przed świtem. Dla nas szokujące wydają się skaryfikacje ciała, które dla Toposa są ważnymi ozdobami. Zobaczymy blizny układające się w regularne wzory. To jedno z najciekawszych plemion Afryki. Na nocleg wracamy do Kapoeta, na nasz camp (namioty), gdzie mamy kolację.
Dzień 8
PRZEJAZD DO UGANDY
Dziś opuszczamy najmłodsze państwo świata i wjeżdżamy do Ugandy. Może nie od razu poczujemy uroki cywilizacji, ale na pewno zaczniemy cieszyć się, gdy będziemy mieli na co dzień dostęp do bieżącej wody i docenimy to, że będziemy mogli zasnąć w wygodnych łóżkach. Jedyne co może nam przeszkadzać podczas najbliższych dwóch nocy, to swobodnie chodzące zwierzęta między naszymi domkami w okolicach Parku Narodowego…
Nocleg w lodge.
Dzień 9
PARK NARODOWY DOLINY KIDEPO, PLEMIĘ KARAMAJONG
Park Narodowy Doliny Kidepo charakteryzuje się dużą różnorodnością biologiczną fauny, z co najmniej 86 ssakami, z których 1/3 to gatunki endemiczne.
Niektóre źródła uznały ten park 3-cim najlepszym parkiem narodowym w Afryce pod względem ilości zwierząt! Podczas tzw. safari na pewno o tym się przekonamy. W parku znajdują się również gorące źródła, gdzie jeśli pozwoli nam czas, będziemy mogli się zrelaksować.
W drugiej części dnia spotkamy się z przedstawicielami plemienia Karamajong. To grupa pasterska, której największym bogactwem jest bydło - służy do zakładania rodzin, pozyskiwania zwolenników politycznych, osiągania statusu i wpływania na sprawy publiczne. Podczas zaręczyn, młody mężczyzna Karamojong jest zobowiązany do siłowania się z kobietą, którą pragnie poślubić. Jeśli uda mu się wygrać pojedynek zapaśniczy jest teraz uważany za mężczyznę i może poślubić kobietę. To gwarantuje, że mężczyzna będzie wystarczająco silny, aby opiekować się i chronić swoją żonę.
Nocleg w lodge.
Dzień 10
KRAJOBRAZY WSI UGANDYJSKIEJ
Poruszamy się po drogach Ugandy w stronę południowo-zachodnią. Mamy do przejechania około 250 km w dniu dzisiejszym. Będziemy mijali liczne wsie, gdzie możemy podpatrzeć jak wygląda życie mieszkańców. Późnym popołudniem docieramy na nasz nocleg w pensjonacie po drodze.
Dzień 11
PODRÓŻ DO PARKU NARODOWEGO WODOSPADÓW MURCHISSONA
Po śniadaniu ruszamy dalej. Naszym miejscem docelowym jest Park Narodowy Murchison Falls. Po drodze zatrzymamy się w kilku miejscach na zdjęcia. Docieramy do jednego z ciekawszych parków narodowych Ugandy. Położony u brzegów rzeki Nil jest schronieniem dla licznych ptaków oraz ssaków.
Nocleg w pensjonacie w okolicach parku.
Dzień 12
PARK NARODOWY WODOSPADÓW MURCHISSONA
Mamy cały dzień na eksplorację pięknego obszaru chronionego. Udajemy się na kilkugodzinne safari w malowniczym Parku Wodospadów Murchisona. Jest to największy park narodowy Ugandy i łatwo tu zaobserwować duże ssaki. Afrykańskie zwierzęta oglądamy w pięknej scenerii fragmentu parku położonej u brzegów jeziora Alberta. Popołudniowy rejs po Nilu, podczas którego można z łatwością dostrzec krokodyle i hipopotamy, a także zobaczymy Wodospad Murchissona z pewnej odległości z dołu.
Nocleg w znanym już nam pensjonacie zakończy ten piękny i pełen wrażeń dzień.
Dzień 13
WODOSPADY MURCHISSONA i KAMPALA
O poranku zobaczymy piękne wodospady na Nilu z punktu widokowego powyżej kaskady. Z prawdziwym żalem opuścimy Murchisson Falls National Park, aby wyruszyć daleko na południe.
Późnym wieczorem pojawiamy się w stolicy Ugandy, Kampali. Miasto nie jest znane z zabytków, ale najczęściej wspomina się o nim, kiedy mówi się o korkach, które są nieodłącznym elementem jego krajobrazu. Na pewno świetnym rozwiązaniem jest poruszanie się po nim za pomocą moto-taxi zwanym tutaj boda boda.
Nocleg w hotelu.
Dzień 14
DZIEŃ WOLNY, dla chętnych: RAFTING PO NILU
Czas wolny do zagospodarowania. Dla chętnych osób (poza ceną) możliwość uczestnictwa w jednym z najlepszych raftingów w świecie! Czeka nas duża dawka adrenaliny – rafting przełomami Nilu. W tym wyzwaniu może wziąć udział każdy niezależnie od umiejętności pływania. To znakomita okazja podczas wyprawy do Ugandy do poznania rzeki i jej pięknych przełomów.
Rafting rozpoczyna się w okolicach miasta Jinja, które okolice były długo uznawane za miejsce źródeł Nilu (jezioro Wiktorii). Przed spływem grupa wybiera poziom trudności: stopień 3 lub 5. Po odpowiednim przeszkoleniu, wsiadamy do naszych pontonów, by ruszyć w niezapomnianą przygodę. Jesteśmy pod czujnym okiem naszych opiekunów, którzy w każdym momencie dbają o to, by każdy kto wypadnie z pontonu, bezpiecznie do niego wrócił.
Powrót do Kampali wieczorem na nocleg.
Dzień 15
WYLOT DO EUROPY
Wylot do Europy zgodnie z zakupionymi wcześniej biletami (jeśli będzie odbywał się późnym wieczorem, można zagospodarować zwiedzanie Kampali za pomocą np. boda boda). Przylot do Europy/Polski dnia następnego.
UWAGA! Program wyprawy jest ramowy i intensywny. Kolejność zwiedzania oraz zwiedzanie wymienionych atrakcje mogą ulec korekcie z przyczyn logistycznych.